Budzisz się z kriostazy w ruinach niegdyś ogarniającej całą galaktykę cywilizacji, gdy inżynierowie ludzcy w dziwnym zbiorze archaicznych i futurystycznych akcesoriów udaje się otworzyć twoją teraz starożytną kapsułę. Informują cię, że twoje wyjście z kapsuły jest o ponad tysiąc lat spóźnione, pochodzisz z lat 2100, epoki, którą nazywają okresem wzrostu. Ludzkość przegrała wojnę na skalę galaktyczną i została prawie wymazana, teraz całkowita populacja Ziemi szacowana jest na mniej niż milion, większość z których żyje w stylu nomadów epoki kamiennej, ze względu na ciągłe naloty bombowe obcych na wszelkie ustalone osady, ale w sieci bunkrów i tuneli pod tym, co kiedyś było Kolorado, ukryta osada zaczęła odzyskiwać zrozumienie utraconej technologii.
Syk uwalniającego się ciśnienia echał w ciemnym pomieszczeniu. Powieki mieszkańca otworzyły się, ukazując rozmytą widok szkła pokrytego lodem i migoczących świateł awaryjnych, powietrze było gęste od metalicznego zapachu recyklingowanego tlenu. Mięśnie boleły z braku użycia, każdy oddech był wysiłkiem przeciwko ciężarowi wieków. Pokrywa kapsuły otworzyła się z oporem hydrauliki, rozlewając bladoniebieskie światło po komorze ze ścianami z kruszącego się ferrobetonu, pnącza wijały się przez szczel